niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 35

PRZECZYTAJ POD NOTKĄ, WAŻNE!!

Melanie's POV


- Otwórz drzwi - rozkazałam.
Drzwi nagle otworzyły się szybkim ruchem, chwycił mnie za rękę i pociągnął do środka. Zamknął drzwi i przycisnął mnie do nich, w zapchanym pokoju. Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami.
Uśmiechnął się lekko.
- To co chcesz, jestem twoim majestatem? - powiedział cicho, patrząc mi w oczy.
Niestety, zgubiłam się w jego piwnych, brązowych oczach. Nienawidziłam, jak na mnie miało to bardzo wielki wpływ. Próbowałam otworzyć usta, żeby odpowiedzieć. Zakończenie było takie, że zaczęłam się jąkać. Zaśmiał się, opierając ręce na mojej talii, a ja stałam z wielką gulą w gardle.
- Oddychaj - wyszeptał, a jego twarz znajdowała się tam blisko mnie. Czułam jego miętowy oddech, który uderzał w moją twarz.
Wtedy uświadomiłam sobie, że wstrzymuję oddech. Starałam się oddychać normalnie. Lekko się uśmiechnął, spoglądając na moją twarz a po chwili na usta. Starałam się trochę odnaleźć siły, kiedy mówiłam.
- Ju.. Justin, odwala ci - powiedziałam surowo.
- Dlaczego? Wiem, że mnie pragniesz - mrugnął.
Kiedy jego ego wróciło, straciłam zaufanie. Spojrzałam mu gorąco w oczy.

- Jesteś tak pewny siebie, nie chcę cię i nigdy nie będę chciała - splunęłam, czując wszystko jak kłamstwo.
- Kłamca, kłamca - śpiewał, uśmiechając się.
- Dorośniesz kiedyś?
- Mam 22 lata, ja dojrzewam każdego dnia - odpowiedział z klasą.
- Przestań być takim mądralą i pozwól mi odejść - starałam się go odepchnąć od siebie, ale on się nie ruszył.
- Nie mogę tego zmienić kim jestem - powiedział chytrze, ręce przesuwał w dół mojej talii i złapał mnie za tyłek,
Wiłam się w jego uścisku, starałam się uciec od niego.
- Justin! Przestań!
- Dopiero wtedy, kiedy mnie pocałujesz - uśmiechnął się złośliwie.
- Spadaj - pisnęła,. Ale czułam się dziwnie, kiedy wypowiedziałam te słowa. Wewnątrz wiedziała, że faktycznie chciałam go ponownie pocałować.
Jego ręce były jeszcze umieszczone na moim tyłku, chwyciłam jego nadgarstki próbując zmusić go by mnie puścił. Ale on tylko bardziej ścisnął.
- Justin, na litość boską. Przestań! - krzyknęłam mu w twarz, zmusiłam go jedynie do śmiechu.
Czułam jak puszczał mnie, a potem nagle otwarcie drzwi, na których się opierałam. Poczułam jakbym spadała do tyłu w wolnym tempie. Pisnęłam w szoku. Upadłam na dywan z hukiem.
- Ah.
Justin kopnął nogą w drzwi, zamykając je.
Słyszałam dźwięki dochodzące ze środka.
- Ty cholerny dupku! - odepchnęłam się z ziemi i zaczęłam walić pięściami ze złości w drzwi.
- Otwórz drzwi, zaraz tam wejdę! Domagam się szacunku!.
Zadzwonił dzwonek do drzwi, zatrzymując mnie w połowie zdania.
- Fuj! - puściłam uchwyt i kopnęłam w drzwi ze złości., zanim poszłam do drzwi. Otworzyłam je. Widziałam tam stojącą Rachel, a mój wyraz twarzy ze złej zmienił się  na zszokowaną.
- Niespodzianka! - roześmiała się, patrząc na moją reakcję po zobaczeniu jej.
Zaśmiałam się.
- Co ty tutaj robisz? - zeszłam z drogi, by mogła wejść. Weszła do środka i rozejrzała się, jakby była dzieckiem w świecie wykonanym z czekolady.
- Nie sądzę, że będę się kiedykolwiek nad tym zastanawiać, jak niesamowity jest ten dom - powiedziała z podziwem.
Roześmiałam się.
- Co tu robisz? - zapytałam.
Spojrzała na mnie, starając sobie przypomnieć, po co tu przyjechała.
- Oo, tak - nudziłam się.
Popatrzyłam na nią przez chwilę.
- Ok..? - niepewnie się roześmiałam.
Przewróciła oczami.
- Musimy coś zrobić - wyjaśniła - Jest piątek, a ja nie pozwolę ci utknąć przez całą noc z Bieberem - splunęła, rozglądając się za nim.
- Hej - usłyszałyśmy go.
Rozejrzała się, przypomniałam sobie, ze nadal znajdował się w tym pokoiku.
- Co jest kurwa? Gdzie on jest? - powiedziała, nadal nieswojo rozglądając się.
- Jeeeeeestem zaaaaaa tooooooooobą - powiedział udając głos ducha.
- Tak, bardzo zabawne - splunęła, a później spojrzała za sobą by upewnić się.
Śmiałam się.
- On jest w jaskini dla mężczyzn - rzekłam do niej, wskazując palcem na drzwi pod schodami.
- Jaskinia dla mężczyzn?
- Nie pytaj. Chodźmy, nie chce być w pobliżu jego.
- Zaczekaj! - usłyszałyśmy krzyk Justina. Obejrzałam się i zobaczyłam go, kiedy wychodził z pomieszczenia - Nie możesz mnie po prostu tak zostawić, nadal jestem głodny - narzekał,
- Tak, jak powiedziałeś wcześniej.. - zacytowałam mu ''Życie nie jest sprawiedliwe'' - powiedziałam.
- Pedale! - krzyknęła Rachel przed zamknięciem drzwi od domu.
Śmiałyśmy się głośno, kiedy szłyśmy w stronę samochodu, który znajdował się na podjeździe.
- Jesteś moim ratownikiem, wiesz? - zapytałam, kiedy wsiadłyśmy do samochodu.
- Wiem - powiedziała - Jak się masz - powiedziała ze współczuciem.
- Fuj, nie pytaj. Naprawdę nie chcę cię zanudzać - westchnęłam patrząc przez szybę.
- Oh daj spokój, jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, prawda? - pogłaskała mnie po ramieniu - Co się stało tym razem?
Westchnęłam.
- On jest kretynem. On nie umie trzymać łap przy sobie, przysięgam! - powiedziałam z irytacją.
Postanowiłam tego Rachel lepiej nie mówić, jak zaczynałam się czuć i Justin.
A zwłaszcza o naszych scenach takich jak wczoraj, jak wtedy tak naprawdę go całowałam za każdym razem. Ona po prostu by zaczęła prosić o szczegóły, a ja nie byłam w nastroju do wyjaśniania.
- Fuj, zaufać? To taki zboczeniec. Dziwie się, że jeszcze cię nie zgwałcił - zażartowała.
Natychmiast zamarła, kiedy straszne wspomnienie, błysnęło tuż przed moją twarzą. Moje bicie serca podniosło wielkie temp i czułam mrowienie w dół mojego kręgosłupa. Pokręciłam głową i mocno zamknęłam oczy, starając się zapomnieć o tym. Trochę odetchnęłam i próbowałam się normalnie zachowywać.
- Hej, wszystko w porządku? - zapytała Rachel, patrząc na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
Skinęłam głową.
- Tak.... oczywiście - skłamałam.
Pojechałyśmy do domu na małą rozmowę o pracy
- Przysięgam, że będę zwolniona! - powiedziałam wysiadając z samochodu.
- Jak to się stało?
- Od kiedy wyszłam za mąż, cały czas się spóźniałam. Nawet dwa razy zapomniałam przynieść potrzebne artykuły! Szef mnie teraz nienawidzi.
- Daj spokój, on nienawidzi wszystkich. Nie bierz tego do siebie - rzuciła kluczyki na stół, a ja rzuciłam się na kanapę.
- Tak, staram się. Ale od tego czasu, kiedy ten kretyn przyszedł do mojego życia, wszystko co robię to się psuje! - splunąłem.
- Daj spokój! Głowa do góry! Nie pozwól, by ta świnia zepsuła ci tydzień. Zróbmy coś zabawnego! - powiedziała podekscytowana, starając się mnie tym pocieszyć.
- Nie wiem. Twoja definicja zabawy, bardzo różni się od tej poprawnej - odpowiedziałam, bez entuzjazmu.
- Cóż, po prostu będziemy musiały z tym żyć - nagle jęknęła - chodźmy do klubu!
- Nie! Nie, nie, nie , nie, nie! Proszę, nie każ mi - od razy się wycofałam, ale mi przerwała.
- Szkoda! Powiedziała, chwytając mnie za ramie i ciągnąc z kanapy.
- Cóźż, ja nawet nie mam zadnych ubrań na clubbing! - powiedziałam, ze szczęśliwym tonem, wiedząc że ten pretekst zadziała.
- To jest dokładnie to, dlaczego idziemy najpierw na zakupy! - odpowiedziała.
Patrzyłam na nią zirytowana.
- Sklepy są zamknięte, jest godzina dwudziesta pierwsza - uśmiechnęłam się.
- Cóż, mam mnóstwo ubrań na górze - uśmiechnęła się.
- Ty zawsze znajdziesz sposób bym była nieszczęśliwa - zażartowałam poważnym tonem powodując, że zaczęła się śmiać. Pociągnęła mnie w stronę schodów, zaciągając mnie do swojego pokoju.

-

Rachel ułożyła mi włosy i zrobiła makijaż, a później ja jej. Wsunęłam stopę na jej sześcio calowe czarne obcasy, na których na pewno się przewrócę. Czarna sukienka bez ramiączek, który zatrzymywał się tuż na moim tyłku.
- Nienawidzę tej sukni - stwierdziłam kategorycznie do Rachel.
- Gówno mnie to obchodzi - dyszała, kiedy spojrzała na mnie - Wyglądasz gorąco!
Zignorowałam jej komentarz. Spojrzałam kolejny raz w lustro. Przygryzłam wargę, nie spodobało mi się to co widziałam przez jedną sekundę, oprócz moich włosów i makijażu.
- Nie zamierzam... Tak sukienka jest zbyt mała, a ja jestem zbyt gruba - zwróciłam jej uwagę, patrząc z obrzydzenie,
Rachel przymaszerowała do mnie i uderzyła mnie w twarz. Dyszałam kładąc rękę na swoim policzku.
- Za co to? - krzyknęłam.
Starała się zachować kamienną twarz i spojrzeć na mnie poważnie, gdy powiedziała,
- Jak ci to wbić do rozsądku.
Nie mogła pomóc albo się zaśmiać?
- Nie, nadal wyglądam grubo - odpowiedziałam z uporem, z uśmiechem na twarzy.
Uśmiechnęła się, podnosząc rękę, by znów mnie uderzyć. Pisnęłam chwytając za nią, zanim skontaktowała się z moją twarzą. Spadłam na łóżko, gdzie uwięziła mnie, przyciskając.
- Nie jesteś gruba! OK! Powiedzmy, ze jesteś gruba. Powiedz to. Wyzywam się!
- Jestem gruba! - zaśmiałam się jej w twarz. Próbowała mnie ponownie uderzyć , szybko zablokowałam twarz krzycząc.
- Nie! Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Nie jestem gruba!? W porządku?
Roześmiała się.
- To jest to co myślę! Kiedy będziemy w klubie masz nic nie mówić o tym, w porządku?
Skinęłam głową, boję się co mi zrobiłaby gdybym z nią nie współpracowała. Uśmiechnęła się.
- Dobrze.
- Nienawidzę cię - mruknęłam żartobliwie.
- Ja też cię kocham - śpiewała do mnie.
Spojrzałam jeszcze raz w lustro, poprawiając włosy i strój, starając ciągnąć go dalej w dół, ale był wystarczająco wysoki aby pokryć moje piersi.
To nie miało sensu.
Oficjalnie wyglądałam jak dziwka.

_____
Nie wiem co się dzieje, że tak często rozdziały, ale szkoła jutro i będzie kiepsko.
Ostatni post dotyczył zakończenia, czytałem wasze komentarze, (nie było ich wiele, ale myślałem ze będzie)
postanowiłem CHYBA dokończyć opowiadanie dotąd aż autorka a później zobaczymy, co dalej.
Pamiętajcie, że na dniach mogę jeszcze się rozmyśleć
Wracając do końca, chciałbym zacząć tłumaczyć jakieś nowe ff, może coś zaproponujecie?
Jak narazie na oku mam.

PROSZĘ SKOMENTUJ CHOCIAŻ SŁOWEM 'CZYTAM' BO TO DLA MNIE WAŻNE, BO WIDZĄC KOMENTARZE TO CORAZ WAS MNIEJ MI SIĘ TUTAJ ROBI, I SĄDZĘ, ŻE NIE MAM DLA KOGO TŁUMACZYĆ.

1. http://www.justinbieberfanfictionplus.com/viewstory.php?sid=52154&warning=3
2. http://www.justinbieberfanfictionplus.com/viewstory.php?sid=17058
3. http://www.justinbieberfanfictionplus.com/viewstory.php?sid=28002
4. http://www.justinbieberfanfictionplus.com/viewstory.php?sid=52069&ageconsent=ok&warning=5

36 komentarzy:

  1. cudny <3 a mógłbyś powiedzieć o czym mnie więcej są te 4 proponowane?

    OdpowiedzUsuń
  2. Superr :* Kiedy następny? Już nie moge sie doczekać ;) to kiedy?

    OdpowiedzUsuń
  3. a ile rozdziałów napisała autorka ?

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest genialne. Proszę nie kończ tego! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę że przypadły ci te dwa do gustu . Jak zwykle świetnie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, że to tłumaczysz, mam nadzieję, ze się nie rozmyślisz.
    Rozdział zarąbisty, :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super, jak zwykle oczywiście. ;D cieszę się, że dokończysz to, chociaż nie wyraziłam swojego zdania, pod tamtą notką, bo niestety nie zdążyłam (zajżałam tu z takim zamiarem, ale trafiłam już na nn c: ). Więc, czekam na nn ;33 @69_danger

    OdpowiedzUsuń
  8. koooocham too *,* tłumacz do końca prooooosze :3
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuje za tłumaczenie :)
    prosze dokończ to opowiadanie a potem poszukamy nowego ;)
    kocham ten ff

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobry Pomysł ! Dokończ to <3 Rozdział świetny !

    OdpowiedzUsuń
  12. jdsfjsdfh Cudny rozdział!! <333 Ej no i wracając do twojego wczorajszego pytania to dopiero dzisiaj zobaczyłam to więc ci tutaj odpowiem. Ja jestem za odpowiedzią AAAAAA. No drugą opcją jest odp B. Ale jejku pisz to pisz. Ja się załamie jak ty to skończysz!!! <33333 Odp. C odpada. a i jeszcze. Chciałabym abyś się zastanowił nad moja opcją D. Odp. D to wpadłam na pomysł abyś sb kogoś wziął po prostu do twojego tłumaczenia. Chodzi o to że po prostu jak autorka nie będzie dodawała rozdziału przez jakieś 2 miesiące to żebyś się zastanowił i wziął sb kogoś do pomocy z tond i żebyście oboje pomyśleli nad dokończeniem tego do końca. Świetnie tłumaczysz więc myślę ze nie będzie problemu z ciągiem dalszym. KC. Pozdrawiam/Kornelia

    OdpowiedzUsuń
  13. Hejohejohejohejohejo! :3
    CZYTAM! :3
    Kocham! :3

    OdpowiedzUsuń
  14. mknjhbgftrd czytam,czytam!!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. awh, wspaniały, czekam na kolejny i czytam czytam x
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  16. Kurcze uwielbiam to opowiadanie <3 Niech Justin w końcu ogarnie dupe ..

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy kolejny? :(

    OdpowiedzUsuń
  18. tłumacz tłumacz ! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Boooski <33 i nie kończ tłumaczyć to opowiadanie jest mega! czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  20. czytam . uwielbiam to opowiadanie <3 czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
  21. świetny blog bardzo mi sie podoba :) czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. booski rozdział i w ogóle cały blog..czekam na NN oby był <3

    OdpowiedzUsuń
  23. czytam i czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  24. daj następne bo smutek :( :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytam , świetne !!!

    OdpowiedzUsuń
  26. kocham to ff. Dzisiaj zaczęłam czytać i nie mogłam przestać aż dotarłam do końca , czekam na nn <3 @swagdange

    OdpowiedzUsuń