Melanie’s POV
Zajęłam miejsce obok okna. Rachel siedziała w tej samej klasie co ja, ale w środkowym rzędzie. Zapinałam pasy gdy nagle przyszedł Justin. Spoglądał na mnie. Otworzył schowek i podniósł walizkę i rzucił ją tam. Poradził sobie beż żadnych problemów, wyglądało to jakby nic w tej wlizce nie bylo. Sięgnąl by zamknąć i jego korzula uniosła się kilka centymetrów odsłaniając jego abs i tatuaż.
Przysięgam, ten facet jest zbyt atrakcyjny jak na mój gust.
Usiadł obok mnie, gapiąc się na mnie. Nie zwracałam na niego uwagi, nawet na jego obecność.
Wyjrzał przez okno i westchnął 'Melanie' starając się tym wzrócić moją uwagę.
Po prostu zignorowałam to.
Otworzył usta, żeby coś powiedzieć ale stewardesa z przodu mu przerwała i powiedziała by wszyscy zapięli pasy bezpieczeństwa.
- Proszę, posłuchaj mnie - błagał kiedy zapinał pas
Samolot ruszył na pas startowy.
- Nie chcę z tobą rozmawiać - mruknęłam
- Wcześniej. Wystarczy tylko posłuchać.
- Nie chcę aby..' - syknęłam w końcu patrząc mu w oczy.
- Spójrz tylko, wysłuchaj mnie. Nie mam pojęcia skąd ona miała mój numer, a ja nawet nie znam jej imienia - zawołał cicho
- Tak jasne, już nic lepiej nie mówi - powiedziałam przerywając mu
- Mel.. - jego skruszony głos
- Nic do mnie nie mówi, nie chcę cię słyszeć.
Zapadła cisza.
- A co z ostatnia nocą?
- Co z nią? To nic nie znaczy, w ogóle miało to jakieś znaczenie? To było prawdopodobnie tylko kolejny romans dla ciebie - splunęłam - Nie obchodzi mnie to co masz do powiedzenia, nie chce teraz mieć z tobą nic wspólnego. Jestes egocentryczny i niedojrzałym kretynem. Nie wierzę, że utknęłam tu z toba do końca życia - mój głos załamał sie pod koniec.
Starałam się pozostać silna. Ale tot ak naprawdę nie wyszło, ponieważ wszystko co mogłam czuć to fala bólu i smutku.
W sumie myślę, że pocałunek jednak coś znaczy. Myslałem, że się zmieni, myślałam, ze stanie się lepszym człowiekiem. Nie mogę uwierzyć, że się na to nabrałam. To wszystko jest tylko grą dla niego.
Do tej pory samolot opuścił ziemię i byliśmy wysoko, Justin spoglądał mi w oczy ze smutkiem. Ale to było fałszywe.
- Słuchaj przykro mi. Wiem, że zrobiłem źle, tak wiele razy ale proszę daj mi szansę.
Zaśmiałam się głośno, podniosła głowę aby spojrzeć na niego jeszcze raz.
- Żartujesz? To jest dokładnie to co powiedziałes mi wczoraj. I ja, jako głupi człowiek dałam ci szansę. Nie waż się mnie zapytać o jeszcze jedną, nigdy! Dlaczego nie możesz po prostu iść kurwa z jakąś dziwką. W ten sposób wszyscy możemy być szczęśliwi. Wszystko może być jak z bajki - mruknęłam sarkastycznie.
Otworzył usta i znów zaczął mówić, ale Rachel ukazała się u jego boku, mówiąc do niego - Ona to stanowczo stwierdza, wstań i idź już.
- Co? - zapytał kompletnie zdezorientowany
- Powiedziałam byś odszedł stąd. Nie będziesz siedzieć obok Mel - powiedziała stanowczo.
- Nie, to jest moje miejsce - powiedział,
Zanim zdążył dokończyć zdanie, Rachel złapała go za koszulę i pochyliła się tak, że stanęli twarzą w twarz. Jego oczy rozszerzyły się i przeniósł j do tyłu głowy, strach wynika z wzrokiem.
Jej słowa byly dość mocne.
- Odpieprz się. Idź bo zaraz cię coś zaboli i nigdy nie będziesz mógł mieć dzieci.
Przęłknął slinę, dzięki czemu było widać jego ruch jabłka Adama. Nagle wyleciał z fotela i ruszył w dól korytarza na miejsce Rachel.
Starałam się nie wybuchnąć śmiechem. Chichot zaatakował mnie, moje ramiona drżały. Ścisnęłam powieki kiedy Rachel usiadła obok mnie.
- Bułka z masłem - otarła wyimaginowany kurz z ramienia.
Zaczęłam śmiac się głośniej. Po chwili Rachel dołączyła. Po kilku minutach uspokoiłam się i otarłam łzy.
- Tak... co dokładnie stało się ostatniej nocy - zapytała.
Mój chichoczący uśmiech zniknął zupełnie. Spojrzałam na moje palce na kolanach, momentalnie mój nastrój się zmienił. Westchnęłam i powoli zaczęłam wyjaśnieć jej wszystko.
Od przypadkowego pocałunku Daniela, aż do tego, że się coś zdarzyło z Justinem na balkonie. Jej szczęka opadła aż do ziemi. Jej usta były szeroko otwarte. Po prostu siedziała gapiąc się na mnie bezgłośnie.
Przygryzłam nerwowo wargę.
- Podobało ci się? - wykrzyknęła
- Nie! - powiedziałam - mam na myśli... nie wiem - potrząsnęłam głową patrząc przed siebie
- To jest po prostu.. - przerwałam jej
- On jest inni. Mam na myśli, powiedział mi, że on nigdy nie całuje brzydkie dziewczyny.. nazwał mnie wspaniałą, Rachel. Nikt nigdy mnie tak nie nazwal oprócz ciebie i mojej mamy.
Siedziała tam, myśląc przez chwilę - No tak myslę, ze masz rację. Ale ja po prostu nie rozumiem.
- Ja też nie - wzruszylam ramionami wzdychając beznadziejnie.
- Ale co się stało? Dlaczego jesteś wkurzona na niego? - poprosiła bym powiedziała jej więcej.
Westchnęlam - Następnego dnia rano, keidy wstałam miałam wyjść... Nagle Justin dostał sms'a. Jego telefon leżał na podłodze, więc podniosłam go i przeczytałam... - zaytrzymałam sie
- I...? - Rachel powiedziała niecierpliwie - co to znaczy?
Pokręciłam głową z irytacji - Coś, dzięki za ostatnią noc, xoxo
Rachel siedziała jak kamień przez chwilę - Wow
- Wiem - mruknęłam
- Ja po prostu nie rozumiem. Wcześniej był taki miły. Wszystko szło dobrze - spojrzałam na nią - Może ja źle - poprosiłam ją niepewnie - Czy pozwolić mu wyjaśnić?
- Nie - potrząsnęła głową - On udaje - stwierdziła Rachel - Pewnie chce się pieprzyć. Przecież on nie może być aż tak miły. To nie jest on. On jest chujem. Chuja nie da się zmienić.
Skinęłam głową - Wiem. Masz rację. Myślałam o tym samym. Wciąż nie mogę uwierzyć, że się dałam na to nabrać. Rzeczywiście myślałam, ze jest inaczej.
Przytuliła mnie - Hej, wszystko będzie dobrze. Nie winię cię. Każdy popełni błędy. Gdybys spadła...
Śmiałam się, kiwając głową - To prawda.
Pociągnęłam nosem wycierając łzy spod oczu, które pojawiły się. - Nie martw się o to. Tylko nie pozwól by dostał się do ciebie.
- Uwierz mi, staram się.
- Wiem kochanie. Ale wszyscy wiemy, że Justin jest po prostu pochłonięty pizdami.
- Rachel - syknęłam, uderzając ją w ramię.
Roześmiała się, kładąc ręce w górę defensywnie - Hej, jesteśtym co jesz - zażartowała.
Moja twarz ukazywala obrzydzenie i patrzylam na nia z odrazą - Łeee - jęknęłam,
Ona po prostu śmiała się z mojej reakcji.
______
To kochani powracamy, wszystko już działa z czego jestem mega zadowolony! Przypominam wam, że jestem chłopakiem a nie dziewczyną :)
Mam nadzieję, ze nikt nie zapomniał o tym tłumaczeniu :)
Pozdrawiam @swwaager - tt
NO CZEKAŁAM! ALE SIĘ CIESZĘ ŻE JUŻ WSZYSTKO OK! TŁUMACZ DALEJ! KOCHAMY CIĘ! @selinka_kp
OdpowiedzUsuńJegrorhr w koncu!! TESKNILISMY KOCHANY<3
OdpowiedzUsuńomfg co tu się dzieje! : OO
OdpowiedzUsuńGJRMDKEOIG
Myślałam, że się nie doczekam kolejnego rozdziału huhuhuhh ohkgmfkdeorigjvfodrithgvckdfirtujv
WSZYSCY TĘSKNILI <3
@outofswaggy
super nie moge doczekać się nn :)
OdpowiedzUsuńNo w końcu! Jak dobrze że już wróciłeś do tłumaczenia, strasznie się ciesze :)
OdpowiedzUsuńCZEMU TO JEST TAKIE GENIALNE?
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM TO OPOWIADANIE.
JEST BOSKIE
ZAPRASZAM DO SIEBIE
WWW.PERFECT-HARRY-FANFICTION.BLOGSPOT.COM
@AnitaPirg1
MAM NADZIEJE ZE JUZ NIEDŁUGO SIE POJAWI KOLEJNY ROZDZIAŁ. :d
*.*
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
aaaaaa omg wróciło ahdjshysdgsjfghd kocham to kocham to i kocham to. Czekam na nn <3 @HugForBiebs
OdpowiedzUsuńNo dziękujemy bardzo! <3
OdpowiedzUsuńSwietne tłumaczenie.! Rozdział bardzo ciekawy. ^^ Melanie dobrze, bardzo dobrze. Nie zwracaj na niego uwagi dopóki sie nie zmieni. Szkoda tylko, że nie było punktu widzenia Jusa, to bym sie przekonała czy mowił szczerze czy nie. Mam nadzieję, że tak. Bardzo sie cieszę, że wróciłeś i to jeszcze z tak świetnie przetłumaczonym rozdziałem. Dla mnie bomba. Czekam na nn. ;33 @69_danger
OdpowiedzUsuńświetne kocham to *-* i naprawdę świetnie tłumaczysz :))
OdpowiedzUsuńNormalnie kocham cie :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za to tłumaczenie. <3333
OdpowiedzUsuńASDFGHJK, KOCHAM CIĘ <33
OdpowiedzUsuń@just_kidrauhl23
@NakedFlower1
OdpowiedzUsuńKocham to tłumaczenie ! <3
OdpowiedzUsuńhej.mam nadzieje,ze w szkole ci dobrze poszlo i bedziesz dodawac czesciej rozdzialy.bo jakby nie patrzec rozdzialy sa krotkie,wiec ja sie rozpedzam z czytaniem,a tu sie okazuje,ze juz koniec ;p no ale z tym to raczej do autorki ;p
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na nn
OdpowiedzUsuńKiedy nn?????
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. To są dopiero moje początki
OdpowiedzUsuńhttp://impossible-bieberfever-yeep.blogspot.com/
ufff <3 kocham to *______*
OdpowiedzUsuńjkfnjvhjbnfjhfgkjgbfdojifuehgmfcuiv <333333
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa czy Justin mówił to szczerze :)
OdpowiedzUsuń