Moje oczy otwierały się powoli, rozejrzałam się dookoła. Pamiętam, że byłam w pokoju Justina i nagle obrazy z ostatniej nocy przemknęły przez mój umysł. Przypomniałam sobie wszystko, od małej rozmowy az do pocałunku.
Powoli zaczęłam się uśmiechać. Muszę przyznać, że po ostatniej nocy, Justin nie zdobył ani trochę szacunku ode mnie. Poprawnie po raz pierwszy powiedział moje imię. Wydawało się to naprawdę słodko, zwłaszcza kiedy zapytał mnie czy wszystko w porządku.
Mój uśmiech automatycznie opadł, kiedy przypomniałam sobie kim on naprawdę jest, palant.
Ale może się zmienić, w nocy zachowywał się jak inny człowiek.
Nie wiem co już do niego czuję. Mam na myśli ostatnią no, a teraz? Teraz nie wiem.
Pokręciłam głową i westchnęłam. Usiadłam, wyciągając ręce przed siebie. Widziałam jak Justin śpi na kanapie. Miał na sobie dresowe spodnie i był bez koszulki. Patrzyłam w zachwycie na jego tułowia. Trzeba przyznać, ze wyglądał pociągająco bez koszuli.
Patrzyłam na jego twarz. Nie rozumiem tego jak ktos może być tak przystojny. Nadal nie rozumiem, jak mogłam skończyć z kimś takim przystojnym jak on.
Starałam się nie myśleć o tym jak wstałam z łóżka i założyłam buty. Podniosłam bluzę, telefon i spokojnie ruszyłam w stronę drzwi. Przed wyjściem, jeszcze raz spojrzałam na Justina. Jego oczy były zamknięte, a usta lekko rozchylone. Wyglądał tak słodko.
Uśmiechnęłam się sama do siebie. Nagle zauważyłam rozbłysk światła z podłogi. Spojrzałam w dół i zobaczyłam telefon Justina, leżał beztrosko pod kanapą. Pochyliłam się, podniosłam go i umieściłam na kanapie obok niego.
Byłam cicho. Byłam trochę wdzięczna, ponieważ gdyby było trochę głośniej, Justin mógłby się obudzić. A ja byłam w drodze na zewnątrz. Jeżeli mam być szczera, to nie chcę rozmawiać o ostatniej nocy. Muszę iść się przewietrzyć.
Kiedy stałam zauważyłam, wyświetloną wiadomość. Nie mogłam się powstrzymać by to zobaczyć.
Była to wiadomość która została prawdopodobnie została zapisana. Czytałam to w mojej głowie ' Dzięki za ostatnią noc :) Taylor xo
Po chwili moje usta rozchyliły się, patrzyłam na jego telefon z obrzydzeniem. Usłyszałam cichy dźwięk i jęki i zobaczyłam Justina, który miał otwarte oczy ze zmęczeniem. Przeciągnął się. Chciałam urwać mu głowę. Zobaczył mnie i uśmiechnął się ciepło.
- Dzień dobry - powiedział ochrypłym głosem, siedząc leniwie.
W tym momencie byłam tak wkurzona. Chwyciłam swój telefon patrząc się na niego, zanim wstał. Uderzyłam go w pierś.
- Ah - zawołał, a jego twarz była w szoku.
Podrapał się w pierś w miejscu gdzie go uderzyłam.
- Czekaj - zawołał.
Zacisnęłam pięść przed drzwiami Rachel. Zapukałam głośno i nie dostałam żadnej odpowiedzi. Niecierpliwie zapukałam jeszcze raz. Drzwi powoli się otworzyły i Rachel stała patrząc na mnie.
- Uspokój się! - jęknęła nieprzytomnie, próbując prawidłowo otworzyć oczy.
Weszłam do środka.
- Gdzie byłaś?! - krzyknęłam.
- Łoł.. - zakryła rękoma uszy. - Proszę mów ciszej! Proszę, jestem na kacu - płakała.
- Gdzie byłaś? - zapytałam
- Wciąż zbyt głośno - narzekała zamykając drzwi.
- Rachel! - krzyknęłam.
- Dobra! Co chcesz? Byłam tu całą noc! Przecież nie będę przychodziła na 23! - przerwała. - Czekaj, gdzie byłaś? - zapytała.
- Spałam w pokoju Justina! Dlaczego nie otworzyłaś mi drzwi? Wołałam cię miliard razy!.
- Co? W pokoju Justina? - zapytała sceptycznie - Dlaczego?
- Bo tutaj nie chciałaś mi otworzyć! Czekałam wieki aż otworzysz, a Justin wyszedł z pokoju i zobaczył mnie! - wciąż byłam w złym humorze.
- Czekaj...czekaj. Zacznij od początku - powiedziała.
Westchnęłam.
- Nie teraz, nasz lot jest za pół godziny. Musimy dostać się jak najszybciej na lotnisko. - powiedziałam, uspokoiłam się trochę. Sięgnęłam po moją walizkę, i zaczelam powoli się pakować.
Rachel jęknęła - Czy masz jakieś Advil [wybaczcie nie wiem co to znaczy] - zapytała mnie.
Pokręciłam głową - Przepraszam.
- Fuj, jestem tak teraz zdezorientowana.
- Wytłumaczę Ci kiedy wylądujemy. - powiedziałam.
Nie mogę w to uwierzyć, myślałam, że Justin się zmieni. Niemal roześmiałam się jak myśląc o tym jak to brzmiało. To świnia, on zawsze nią będzie. Pokręciłam głową z irytacją.
- Oh - wymamrotała nerwowo.
Spojrzałam na nią - Co?
- Miałam wyciszony telefon - zagryzła wargę, pokazując mi sześć nieodebranych połączeń ode mnie. Przewróciłam oczami.
___
Rachel i ja ruszyłyśmy w stronę poczekalni, oczywiście od razu zauważyłam Justina. Siedział, noga podskakiwała mu nerwowo. Siedział na krześle w rogu pokoju Chaz'a i Ryan'a.
Zauważył nas. Wyprostował się, jakby chciał coś powiedzieć. Szybko odwróciłam wzrok aby pokazać swój gniew. Usiadłam na fotelu jak najdalej od niego, Rachel usiadła obok mnie.
Justin wstał nerwowo i ruszył w naszym kierunku. Spojrzałam w przeciwną stronę, składając ręce na piersi. Mój szczęka była zamknięta z furii.
Dotarł do nas i mówił ochrypłym głosem - Melanie - zaczął przepraszająco.
- Nic do mnie nie mówi - powiedziałam monotonnym głosem, nawet nie patrząc na niego.
- Proszę, pozwól mi wyjaśnić.
- Justin, odejdź - powiedziałam stanowczo, starając się nie krzyczeć na niego.
Było wiele innych ludzi w tym czasie wokół nas. Justin otworzył usta żeby się odezwać, ale Rachel mu przerwała.
- Słyszałeś ją? Spierdalają zanim zrobię ci... - powiedziała groźnie.
Justin spojrzał na nią, był wyraźnie onieśmielony, ale starał się tego nie okazywać.
- Będziemy siedzieć obok siebie, więc zacznę do niej mówić prędzej czy później - powiedział Rachel
- No to porozmawiaj z nią później. Teraz ja zostaw! - Splunęła. Stał tam przez chwilę.
Nagle Rachel wstała i Justin natychmiast cofnął się.
- Odchodzę - wymamrotał defensywnie. śpiesząc się z powrotem na swoje miejsce, patrząc przez ramię, aby upewnić się, że nie była za nim.
Parsknęłam cicho, jak Rachel usiadła - Dzięki - zaśmiałam się, patrząc na nią.
- Co? - zaśmiała się.
Uśmiechnęłam się do niej. Nie wiem co bym bez tej dziewczyny zrobiła.
***
Wybaczcie, że tak długo czekacie.
Niestety rozdziały będa różnie dodawane ponieważ koniec roku i nie mam czasu :/.
Zauważyłem, ze pod ostatnim tłumaczeniem było sporo kłótni.
Jak tak chcecie mogę skonczyc to tłumaczyć.
Pozdrawiam @swwaager
Nie błagam nie kończ tego. To tłumaczenie jest całym moim życiem. O niczym nie myślę tylko o tym kiedy nowy rozdział i co w nim bd. Nie wiem czy tylko ja tak uważam, ale proszę nie kończ. <3 kocham cię za to że to tłumaczysz i czekam na nn c:
OdpowiedzUsuńNie tylko ty tak uważasz,ja uwielbiam to opowiadanie. <3 tłumacz dalej! xo
UsuńNie koncz tego. Swietny rozdział. <33
OdpowiedzUsuńBłagam ,to tłumaczenie jest zajebiste ! Szkoda ,że musimy troszke długo czekac ,ale czego sie nie robi dla takich świetnych tłumaczeń !!!!
OdpowiedzUsuńA justin to świnia zrobił się miły ,żeby tylko wygrać zakład !
Kocham to opowiadanie <3 <3
Świetny! Tłumacz dalej!<3 oby jak najszybciej nn
OdpowiedzUsuńNie kończ tego prosze!
OdpowiedzUsuńuhu boski ;)
OdpowiedzUsuńi nie kończ tłumaczyć bo zamorduję ;)
Nie koncz to jest mega *.* kocham to tlumaczenie i wgl... Matkoo juz nie moge doczekac sie nn <3
OdpowiedzUsuńNawet mi nie próbuj kończyć
OdpowiedzUsuńNie kończ tłumaczyć proszę c:
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
@JuJuMoimBogiem
Jak zwykle świetnie przetłumaczony rozdział. ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej i jak możesz zajrzyj do mnie
http://www.dangerous-meen.blogspot.com
Nie kończ tłumaczyć, proszę :C Szkoda mi jej, bo znowu ją zranił.
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńTylko sprobujesz..haha
OdpowiedzUsuńDobrze się czujesz? Nie próbuj nawet kończyć (to nie groźba) kocham twoje tłumaczenia, i pewnie dużo osób też, ostatnio każdy hejtuje na blogach nie tylko na twoim, więc miej w dupie to co inni piszą i patrz na tych którym sprawiasz przyjemność tłumaczeniem.
OdpowiedzUsuńProszę nie kończ go.. Kochamy Cię... !!!
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się nimi.. są żałośni i tyle.
CZEKAM NA NN.. <3
nie !
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie. :) Nie kończ tego.. proszę (:
OdpowiedzUsuńszkoda,ze te rozdzialy są takie krotkie.no ale wiadomo ty je tylko tlumaczysz.czekam niecierpliwie na kolejny.mam nadzieje,ze bedziesz czesciej dodawac
OdpowiedzUsuńNie nie kończ, tłumaczenia ;c to opowiadanie jest świetne :) Ale Rachel go spławiła, haha @Justeliaa
OdpowiedzUsuńJeju biedna Melanie Justin to nawet szkoda słów,ale kocham to i czekam na kolejny rozdział <3 @HugForBiebs
OdpowiedzUsuńNie kończ ,bo tłumaczysz zajebiście ! <3 KOCHAM TO :D
OdpowiedzUsuńTŁUMACZ DALEJ. WSZYSCY KOCHAMY TO FF <3
OdpowiedzUsuńTłumacz dalej !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mi sie podoba twoje tłumaczenie :D
OdpowiedzUsuńŁo Ale żem się wkurwiła! Jak napisałaś o tych komentarzach to zaczęłam je czytać i wiesz co szczena opadła! JPRD co wy kurwa odpierdalacie "źle tłumaczy" "nie zasługuje na tyle wyświetleń" No po prostu żałosne! Zajebiście tłumaczy i kropka! Nie pierdolcie hejterzy kurwa anonimowi się znaleźli a może ty byś tak przetłumaczył chociaż jeden rozdział co?! No pewnie że nie bo nie umiesz! Założe się że te durne komentarze piszą jakieś 10 latki! W necie jakie kurde mądre... Może zechciałbyś się spotkać ja bardzo chętnie przynajmniej bym ci powiedziała co myśle o czymś takim czym jesteś i co robisz! Dobra może skończe bo mi ciśnienie podskoczyło że taki debile są na tym świecie...
OdpowiedzUsuńZamiast Dziękować że poświęciła czas to tylko jakieś głupie krytyki co ja gadam to nie krytyka to hejty!
Kocham Cię! Jestem wdzięczna że to tłumaczysz i robisz to zajebiście... Mam nadzieję że to przeczytałaś :) Tłumacz dalej i się nie przejmuj jestem z tobą! Duchowo :D
Co do rozdziału to świetny: ;* I nie mogę się doczekać następnego <333333
Woow.. TO jest genialne i proszę cię nie przestawaj tłumaczyć, naprawdę świetnie tłumaczyszxd .
OdpowiedzUsuń<3333
nie kończ tego tłumaczenia nigdy !!! super tłumaczysz a jak przestaniesz to umrę...pierszy raz czytam coś tłumaczonego wgl przez chłopaka i świetnie ci to wychodzi. :D Czekam na nn ; )
OdpowiedzUsuńPROSZĘ, NIE KOŃCZ! UWIELBIAM TO OPOWIADANIE ! xx
OdpowiedzUsuńAvil to tabletki przeciwbólowe :)
OdpowiedzUsuńNie kończ tego opowiadania!!!
NOWE NOWE PLIS! BOYBELIEBERAdam D;
OdpowiedzUsuńHahaha nie kończ ;d wspaniale tłumaczysz, ale widzę też dużo literówek. Na przyszłość dokładnie sprawdź tekst rozdziału. Pozdrawiam i zapraszam jb-love-story-polska.blogspot.com we-never-knew.blogspot.com
OdpowiedzUsuńjejku jak mi szkoda Mel...
OdpowiedzUsuń