Melanie's POV
Moje oczy otworzyły się powoli, a mój umysł stopniowo
zaczął przebudzać się ze snu. Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłam była doskonała
twarz Justina. Moją uwagę od razu przykuło jego lewe oko, które było delikatnie
posiniaczone. Nienawidziłam tego widoku, ale musiałam przyznać, że wyglądał o
wiele seksowniej niż wcześniej. Po realizacji tego, co właśnie pomyślałam,
mocno zamknęłam oczy, starając się uspokoić. Odwróciłam się i spojrzałem na
zegarek, który znajdował się na nocnym stoliku. Była 6:35. Jęknęłam cicho i
wyszłam z ciepłego łóżka, starając się nie obudzić Justina. Wzięłam szybki
prysznic i wyszłam z owiniętym wokół ciała ręcznikiem. Pośpiesznie się ubrałam
i zeszłam na dół do pokoju gościnnego. Był nienaruszony, co mnie zdziwiło, w
porównaniu z tym co stało się ostatniej nocy. Rozejrzałam się w zdumieniu,
zastanawiając się, jak długo zajęło Justinowi posprzątanie. Uniosłam usta do
góry i uśmiechnęłam się. Poszłam do kuchni, nalałam do czajnika wodę i
zagotowałam ją, zauważając, że zlew był pusty, nie było w nim brudnych naczyń,
a z kosza nie unosił się nieświeży zapach. Otworzyłam jedną z szafek, gdzie
miały być kubki, ale ich nie znalazłam. Przeszukałam każdą szafkę próbując
dowiedzieć się, gdzie Justin trzyma te cholernie kubki, aż w końcu okazało się,
że są pod zlewem. Przewróciłam oczami, podnosząc jeden z nich. On naprawdę nie
miał pojęcia, gdzie co powinno się znajdować. Nadal widziałam ślady kawy.
Prychnęłam, biorąc płyn do naczyń i zaczynając je ścierać.
- Robisz kawę? - usłyszałam za sobą zachrypnięty głos.
Odwróciłam się przerażona, aby zobaczyć Justina, który
schodził po schodach w samych bokserkach. Jak to możliwe, że nie było mu
zimno?
- Jezu, Justin, przestraszyłeś mnie! - krzyknęłam, biorąc
głęboki wdech. Chłopak tylko się zaśmiał.
- Przepraszam.
- W porządku - zachichotałam - I tak, robię kawę.
- Czy mogłabyś przygotować dla mnie jedną, proszę? - zapytał
grzecznie, drapiąc się po nagim brzuchu, na którego starałam się nie zwracać
uwagi.
- Oczywiście - odwróciłam się, aby dosięgnąć kolejną
filiżankę - Czekaj - powiedziałam, a on usiadł na stołku i spojrzał na mnie,
abym kontynuowała - Dlaczego wstałeś tak wcześnie? Zmarszczył brwi. Oblizał
wargi, niedbale wzruszając przy tym ramionami.
- Po prostu mam kilka rzeczy do załatwienia i postanowiłem,
że zrobię to dziś - podrapał się w tył głowy.
Zmrużyłam oczy, zastanawiając się, co kryje się pod
określeniem "rzeczy", ale nie chciałam tego wałkować. Kiedy zrobiłam
nam kawę, spojrzałam na zegarek.
- Cholera, nie znowu - jęknęłam, wpadając do salonu.
Spojrzałam na moje teczki, chwyciłam je i popędziłam do przedpokoju, nasuwając
po drodze obcasy.
- Cześć, Justin! - krzyknęłam i wyszłam do pracy.
Justin's POV
Zaśmiałem się, kręcąc głową, kiedy patrzyłem jak Melanie wybiega z domu. Po wypiciu kawy poszedłem na górę, aby wziąć prysznic. Ubrałem się, wszedłem do mojego pokoiku nad schodami po gitarę. Chwyciłem ją, tak samo jak i kluczyki do samochodu, po czym wyszedłem z domu. Po przejechaniu godzinnej drogi do miasta, w którym wiedziałem na pewno, że nikt mnie nie zna, zatrzymałem się na parkingu i wyciągnąłem swoją gitarę. To były zalety miasta. Każdy spieszył ze wszystkich stron próbuje dostać się do pracy lub spotkanie z ludźmi. To nie było coś w stylu spokojnego przedmieścia, na którym żyliśmy. Przeszedłem drogę i ruszyłem w poszukiwaniu dobrego miejsca. Moje serce zaczęło szybciej bić. Dawno się tak nie czułem. Byłem zdenerwowany. Wyciągnąłem gitarę. Kilka osób spojrzało na mnie, ale starałem się to zignorować. Umieściłem pasek na ramionach. Starałem się zrelaksować oddech jak tylko mogłem i powoli uderzyłem w struny. Wielu ludzi zaczęło się na mnie gapić, niektórzy nawet uśmiechali się w zachwycie. Odchrząknąłem niezgrabnie. Zacząłem grać, próbując złapać rytm na początku. Po kawałku mojej gry, zacząłem grać pierwszą zwrotkę "I'm Yours". Moja twarz zaczęła płonąć z czerwoności i czułem się bardzo niezręcznie. Zamarzyłem, by tych kilka osób wokół mnie, po prostu przestało się gapić. Nigdy wcześniej nie śpiewałem przed nikim oprócz swojej mamy. W rzeczywistości moja mama i Ryan byli jedynymi ludźmi, którzy wiedzieli o moim śpiewie. Chyba jeszcze Melanie... Chyba.
- But I, won't, he-saa-tate no more. No more, it cannot
wait, I'm yours - kontynuowałem śpiew. - Well open up your mind and see like
me, open up your plans and damn you're free... - Nagle niektórzy ludzie zaczęli
bić brawo, które mogłem usłyszeć pomimo dźwięków gitary.
Melanie's POV
Mój telefon zadzwonił, kiedy zatrzymałam się na podjeździe. Dzwoniła Rachel.
- Tak? - odetchnęłam.
- Gdzie jesteś?
- Właśnie wróciłam do domu.
- W porządku, będę niedługo.
- Okej, fajnie, do zobaczenia wkrótce. Kiedy wyszłam z
samochodu zauważyłam, że Rovera Justina nie było na podjeździe. Wtedy
przypomniałam sobie, że prawdopodobnie był w trakcie wykonywania tych
"rzeczy", które miał zrobić.
Zakładałam, że to prawdopodobnie inna kobieta. Była 14:30.
Miałam sporo wątpliwości, ale to, że minęło siedem godzin, dawało sporo do
myślenia. W środku było nieco cieplej. Pogoda na zewnątrz stawała się coraz
chłodniejsza. Poszłam do kuchni w zamiarze przygotowania herbaty. Po około
dziesięciu minutach zadzwonił dzwonek do drzwi i otworzyłam je, a do środka
weszła Rachel.
- Hej - uśmiechnęła się, przytulając mnie . Zamknęłam drzwi,
po czym dałam jej kubek z herbatą, jak również.
- Mam ci wiele do powiedzenia, czy jak? - spytałam
nieśmiało. Spojrzała na mnie z powagą, siadając obok mnie na kanapie.
Przygryzłam wargę i zacisnęłam mocniej kubek w
dłoniach.
- Myślę, że lubię Justina. Szczerze mówiąc, byłam zbyt
przerażona, aby spojrzeć na jej twarz, aby w ogóle zobaczyć jej reakcję. Była w
szoku. Wyglądało to tak, jakby próbowała coś powiedzieć, ale żadne słowa nie
były w stanie przejść przez jej gardło. Po prostu siedziała z otwartymi ustami.____
Dobiegliśmy do końca (nie końca opowiadania tylko do tej części od kiedy autorka nie dodaje nic nowego).
Miło było, pozdrawiam. Jeżeli w przyszłości coś u niej się nowego pojawi, nie biorę się już za to, nie chcę być od niej zależny :)
Bardzo dziękuję za pomoc @cojawera, że pomogła mi przetłumaczyć rozdział :)
Tomek